Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu... |
Upalne popołudnie. Kolejny dzień przemieszczamy się kajakami po rzece Stochód na Wołyniu. Rzeka w kolorze miodu (zapewne zawdzięcza ten kolor rozległym bagnom, po których płynie) zmienia się jak w kalejdoskopie - bywa szeroka, ciemna głęboka, by w jednej chwili przemienić się w kilka wąskich i jasnych strug wijących się setkami zakrętów wśród trzcin i bagien. Którą wtedy ścieżkę wybrać, by nie zabłądzić? Mimo włączonego gps-a i satelity często nie wiadomo - tu zmiany zachodzą zbyt prędko, by jakieś mapy mogły to na bieżąco uchwycić. Wybieramy więc tę najszerszą i najmniej zarośniętą.