maj 2013
Tanie linie lotnicze zapewniły nam możliwość wyjazdu rodziną w Świat, konkretniej na nieco przedłużony weekend do Londynu. Nie wybieraliśmy dat ani godzin - po prostu zobaczyłam promocję i kupiłam co dawali - mamy bliskich przyjaciół w Londynie, nie ma więc problemu gdzie się podziejemy..
W dzień wyjazdu szybko pakujemy coś do toreb (bagaż podręczny tylko, więc za dużo tych rzeczy na szczęście się nie zmieści. Nawet Eska rezygnuje ostatecznie z pluszaczków na rzecz majtek) i w drogę. Chłopaki latali samolotem wielokrotnie, Estera ostatni raz dwa lata temu, więc niewiele już pamięta...Przejęta ćwiczy w poczekalni na lotnisku angielskie słówka...Już w samolocie uważnie wysłuchuje wszystkich komunikatów, które muszę jej detalicznie tłumaczyć na polski. Mniej więcej w połowie drogi niewielkie turbulencje. Chłopcy bledną, Eska natomiast zaczyna spoglądać do góry. – mamo, kiedy wylecą w końcu te rurki z powietrzem, bo już się nie mogę doczekać! Pamiętaj, najpierw musisz założyć maskę sobie a dopiero potem mi!