Niedawno dostałam list. Trudno powiedzieć, że był to list 
od wielbiciela, bo była to chyba raczej krytyka. Podobno jestem w 
pisaniu ekshibicjonistką i pokazuję czytelnikom za wiele. Ja? Za wiele? 
Chyba nie… Ale sprowokował mnie ten e-mail do pewnej osobistej 
opowieści..
Podobno kryzys wieku średniego zdarza się większości z nas. 
Okoliczności? Trzeba być po czterdziestce (w ten wiek jestem już mocno 
całą sobą wpisana), no i trzeba być w stałym, długotrwałym związku. 
Niekoniecznie złym, niekoniecznie niespełnionym, ale za to starym i 
przewidywalnym. Wtedy wystarczy niewielki podmuch nowego, świeżego, by 
całkowicie zburzyć ład i porządek w sercu.
 
 








