piątek, 19 marca 2021

Kotlet

 


   Podrzędna przydrożna knajpa. Wystrój z lat 70-tych, stoły jednak nasiączone współczesnością, przykryte  obrusami, nie ceratą.Taki-tam szybki posiłek w drodze. 

Kobieta siedziała przy stoliku obok naszego międląc coś od dłuzszego czasu w buzi.

 - o Jezu, jakie twarde - szepnęła pod nosem i przeżuwała dalej. Gdy skończyła kęs, kroiła następny i znów słyszeliśmy westchnienia do Boga. Proces  jedzenia kotleta trwał na tyle długo, że zdążyliśmy złożyć swoje zamówienie i (w towarzystwie dziwnych dzwięków dochodzących z boku) zjeść posiłek. Nasz obiad  był na szczęście  w miarę normalny: miekki i bezjękowy. 

Kobieta skończyła, wyglądała na naprawdę sponiewieraną. Wtedy podeszła do niej kelnerka z rachunkiem. 

 - smokowało? - zapytała rutynowo. 

Pomarszczona  twarz rozpromieniała natychmiast:

- ach dziękuję, pyszne było!


 Przeżuwam dziś swoje bieżące życie jak ta baba w knajpie.
PYSZNE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz