środa, 1 lipca 2015

Spadać stąd chcę. Byle gdzie :)

Ostatnie dni przed wakacjami są straszne. W pracy kocioł, w domu nerwowo. Dodać do tego listę zakupów rzeczy popsutych lub zaginionych od ostatniej naszej rodzinnej wyprawy i zwariować można..
Gdzie ruszamy? O tym poczytajcie tutaj.



3 komentarze:

  1. aż ci zazdroszczę ale pozytywnie tych rodzinnych rowerowych wyjazdów - no wiadomo czasem człowiek chce samemu ale przedewszystkim jednak rodzinnie - to podstawa. Kiedy moja rodzina wsiądzie razem na rowery ?
    Powodzenia Wrona do zobaczenia gdzieś hej

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiego wieku dzieci stają się na tyle świadome, że funkcjonuje to o czym napisałaś: "Jednak gdy co roku ruszamy na rowerową wyprawę w nieznane, rodzina nasza przechodzi w inny „stan skupienia” – zamieniamy się w cudowny team, w którym każdy z nas odnajduje swoje miejsce, swoją misję i czuje się naprawdę u siebie."

    Ja, odkąd pojawiły się dzieci, jeżdżę w zasadzie tylko rodzinnie ( http://picasaweb.google.com/klubik.karpacki ). Dzieci są jeszcze chyba za małe, aby zaangażować się tak jak napisałaś, a może po prostu mają to na co dzień i nie czują tego rytuału "co roku". Sam nie wiem. Zazdroszczę Wam. PABLO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PABLO, Nasze dzieci są w wieku 16, 15 i 8...To prawda, że my na wspólnym rowerowaniu spotykamy się w zasadzie raz w roku. I to jest nasze wspólne, rytualne święto...Szczególnie teraz, gdy młodzież ma już swoje własne życie i zainteresowania...

      Usuń