Zwykle czuję się młoda. Trudno mi nawet powiedzieć, że to co odczuwam to stan młodości - jestem sobą od zawsze i nic się tu nie zmienia. Oczekuję że starość dorwie mnie brakiem chęci do poznawania, odkrywania i spadkiem formy fizycznej. Póki co takich objawów nie dostrzegam. Oczywiście robią mi się zmarszczki, ciało lekko więdnie, ale już kilka lat temu postanowiłam to z grubsza olać - nie jestem opakowaniem, jestem tym, co w środku. A ten "środek" z wiekiem bogatszy mi się wydaje i szlachetniejszy. Subiektywnie oczywiście.
Tymczasem syn skończył 18 lat. Niby symboliczne to jakieś, ale pamiętam dobrze siebie z takiego właśnie czasu- byłam już dorosła, dokładnie taka jak teraz. Hm, chyba nie mogę być w wieku własnego syna, nawet mentalnie? Muszę być sporo starsza!
Wczoraj była impreza urodzinowa, dziś dopadł mnie kryzys starości. Żeby temu uczuciu zaradzić jakoś, szybko i sprawnie przejechałam z rana stówkę na rowerze (może stara, ale sprawna jak osiemnastka). No i jakoś lepiej mi się zrobiło.
Na chwilę.
Nagle i niespodziewanie okazuje się, że jestem matką dorosłych ludzi.
Nagle i niespodziewanie osoby mocno po trzydziestce mówią do mnie "proszę Pani" i jest to często bariera nie do przeskoczenia.
Nagle i niespodziewanie zaczynam myśleć jakby wolniej, zatrzymywać się na dłuższe chwile w jednym punkcie.
Patrzę w lustro i obiektywnie widzę tam starszą osobę. Nie chcę nią być.
Wyrzuciłam to cholerne lustro.
wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
OdpowiedzUsuńa jeszcze niektórzy nie wykręca stówki albo żadnych synów nie mają.
albo w ogóle przechodzą kryzys wieku w Korei Północnej.
no i są tacy, którzy nie mają lustra :)
UsuńPóźne rodzenie dzieci ma swoje plusy. Do osiemnastki latorośli daleko. ;)
OdpowiedzUsuńba, dopiero poczujesz się antykiem! ;-)
UsuńNic to...
OdpowiedzUsuń:)
A może tak zaakceptować "starszą osobę" w lustrze? Pewnie łatwiej powiedzieć niż zrobić. Jednak warto próbować, gdyż szczera i prawdziwa akceptacja obdarowuje WOLNOŚCIĄ. Nawiasem mówiąc ile jeszcze innych niechcianych części siebie odrzucamy...
OdpowiedzUsuńtak, pisanie o tej starszej pani jest dla mnie własnie elementem przystosowawczym :).
Usuń