poniedziałek, 29 lutego 2016

Zasnąć jak niedżwiedź

    Pamiętam to jak dziś... to było sześć lat temu, pod koniec lutego. Brałam prysznic po kąpieli na basenie, gdy podeszła do mnie znana jedynie z widzenia kobieta. Wskazała na moje posiniaczone ciało i powiedziała: – Masz chyba kłopoty. Może chcesz o tym z kimś porozmawiać?

poniedziałek, 22 lutego 2016

Radość, czyli krótka zaległa opowieść jesienna

Wielką radością jest jazda na rowerze w zapachu przejrzałych gruszek rosnących wzdłuż drogi.
Wielką radością jest słuchanie na żywo muzyki poważnej. 
Największą jednak radością  jest dla mnie umiejętność znajdowania sobie powodów do radości...


09.2015
Znów ruszam. Na krótkie chwile przestaję być szefową, żoną, matką, a staję się  rowerowym włóczęgą. Nie muszę podejmować żadnych ważkich decyzji, nie jestem za nikogo (poza sobą) odpowiedzialna.
Na wyjazd decyduję się ja zwykle spontanicznie - inaczej się nie da. Zawsze jest "coś" do zrobienia, zawsze coś się zawali, zawsze ktoś będzie tęsknił. Ale kiedy czuję, że  nie łapię już rytmicznego oddechu to wiem że muszę jechać,  bo z przyduszonej matki, żony i szefowej nikt nie będzie miał pożytku.